18-latek staranował ponad 40 metrów ogrodzenia i odjechał - na miejscu zostawił tablicę rejestracyjną, a samochód ukrył w lesie. Był pijany.
W niedzielę rano dyżurny włodawskiej komendy dostał zgłoszenie o zniszczeniu ogrodzenia w Dębowcu. Z wstępnych ustaleń wynikało, że nieznany sprawca uderzył w ogrodzenie i uszkodził płot na długości 40 metrów, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia.
Jednak pozostawił tablicę rejestracyjną od swojego auta. Policjanci niezwłocznie przystąpili do poszukiwań pirata, ustalili, że pojazdem kierował 18-latek z gm. Urszulin. Przeprowadzone przez mundurowych badanie stanu trzeźwości wykazało, że ma ponad promil alkoholu w organizmie. Razem z nim jechał jego 28-letni kolega, który miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. 18-latek nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami.
Obaj mężczyźni nie doznali żadnych obrażeń. Nie potrafili wyjaśnić jak doszło do zdarzenia. W lesie policjanci znaleźli porzucony pojazd marki Volkswagen Polo, którym poruszali się mężczyźni.
Teraz 18-latek odpowie przed sądem za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności, grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów oraz nawiązka. Mężczyzna odpowie też za prowadzenie pojazdu bez uprawnień.